Są takie szkoły trenerskie, które mówią, że psa trzeba uczyć pewności siebie, że ma radzić sobie sam. Są też takie, które mówią, że tego uczy zacisk i słynny stolik socjalizacyjny. Może ze zrównoważonym psem to przejdzie. Tylko po co z takim psem stosować jeszcze narzędzia? Nie przejdzie na pewno z psem lękliwym takim jak Fala. Fala jest bardzo delikatna i wrażliwa, takie metody sprawiłby, że straciła by zaufanie do ludzi.
Oczywiście wolałabym, żeby mój pies świetnie sobie radził. Żeby inne psy były dla niej obojętne i niczego się nie bała ale tak nie jest. Już pisałam, że nie chcę analizować skąd jej lęki. Tak już jest i cieszy mnie bardzo, że przychodzi z nimi do mnie, a nie radzi sobie sama np. agresją. Z drugiej strony nie przygotowuje jej do życia na wolności, nie będzie musiała radzić sobie sama w stadzie dzikich psów.
W sytuacjach z innymi psami zawsze przybiega do mnie. Nie muszę doszukiwać się sygnałów stresu, ona mi o tym "mówi". Skacze mi na rękę i chowa się za plecami, albo między nogami kiedy się boi. Ufa że jej pomogę. Teraz mając jej zaufanie mogę zaproponować jej podejście bliżej innego psa ale jednocześnie też wie, że jak będzie to za dużo dla niej, będziemy zbyt za blisko może mi o tym powiedzieć.
Nie podchodzimy też do mijanych na ulicy psów. Zbliżamy się tylko do takich, które zakładamy że będziemy często widywać albo przynajmniej przez dłuższy czas. Teraz pracujemy głównie na tym zaufaniu. Dzięki temu nie musi uciekać się do agresji, a Fala nie musi radzić sobie z tym sama. Jedynym minusem jest to, że czasem mnie ubrudzi, ale cóż…
Kiedy się czegoś wystraszy przybiega do mnie. Jak jestem w domu dosłownie potrafi wejść na głowę i się przytulić. Nie leży w kącie i się nie trzęsie. Dzięki temu łatwiej jej znieść burze czy fajerwerki. Przed chwilą trzasnęły drzwi od przeciągu na górze. Poszłam do niej bo wiedziałam, że się wystraszy. Pogłaskałam i po 10 sek poszła spać dalej.
Przychodzi też zawsze jak się zrani, czy jak coś boli. Przychodzi i pokazuje np. łapkę. Nie muszę szukać gdzie boli bo mi pokazuje. Ufa mi, że jej pomogę. Czasami mogę wyjąć np. kolca z łapy, a czasem muszę zrobić straszną rzecz i zaprowadzić do Pani doktor.
Przy lękowym psie cieszy mnie to, że tak mi ufa. Mam podstawę do dalszej pracy.
Myślicie, że wspieranie swojego psa ma sens ? Jak wygląda to u Was ?
Comments