Używamy myślenia, zrozumienia i empatii. To główne narzędzia. Jako pomoc służą smaczki, szarpak, zabawka. "Ci nieawersyjni" starają się zrozumieć psa i pokazać wam co ma do powiedzenia.
Podstawą są potrzeby i ich zaspokojenie. Potrzeby to nie tylko miska, siku, kupa. Potrzeby to także poczucie bezpieczeństwa, ale też codzienny kompletny spacer. O tym wszystkim było w poprzednich postach.
Słuchamy psa. Staramy się zrozumieć, co pokazuje swoim ciałem. Zauważamy, że odwraca głowę, zatrzymuję się, napina, odwraca ciało itp. Uczymy go, że może odejść, że nie musi być w sytuacji, która go stresuje. Że ma czas, może zrobić to powoli, we własnym tępie.
Nie traktujemy psa jak maszynkę. Pies nie musi być w treningu bez względu na okoliczności. Ma prawo nie czuć się dobrze w danym miejscu, ma prawo mieć gorszy dzień.
Uczymy psa rozumienia nas. Uczymy konkretnych słów. Pies jest w stanie nauczyć się ich aż do 240. Dużo też chwalimy żeby pokazać psu, że robi coś dobrze, że o to nam chodziło.
Pokazujemy też jak inaczej może radzić sobie w stresujących sytuacjach. Pokazujemy z jakich strategii może korzystać żeby zmniejszyć napięcie, czy rozładować emocje.
Pokazujemy psu, że ma wpływ, że można nam powiedzieć jeśli coś mu nie odpowiada, że może się z nami komunikować.
Pokazujemy mu, że może na nas liczyć, że pomożemy mu w trudnej sytuacji. Bo to już chyba nie te czasy, że potrzebujemy psa, który będzie nas bronił na ulicy.
Pies to nie maszyna, to nie broń. To żywa, czująca istota. To, że przywiązaliśmy go smyczą do siebie nie daje nam prawa do zabraniania mu czuć. Psie emocje są tak samo ważne jak ludzkie. Umiejętność zarządzania nimi wpływa na jakość życia.
Komunikuje się ze swoim psem, wiecie co chce Wam powiedzieć?
Comentários