Wymarzony pies, hodowla wybrana, zarezerwowany, wyprawka gotowa.
To już dziś... odbieramy nowego członka rodziny.
Jak pomóc temu maluszkowi w nowym miejscu?
Już jadąc do hodowli zabierzmy posłanie. Przywieźmy go w nim. Od razu pokażemy psiakowi, że to jego azyl.
Jeśli nie kupmy pluszaka. Często od hodowcy dostajemy jakaś zabawkę, czy coś co pachnie mamą i rodzeństwem. Wkładamy go do posłania, żeby był z pieskiem.
Dajmy szczeniakowi czas. Ten maluszek właśnie został zabrany z jedynego znanego świata. My też jesteśmy dla niego obcy. Pozwólmy mu spokojnie nas poznać.
Takie maleństwo jest słodkie, do przytulania, całowania, ale pamiętajmy, że to żywa istota. Pozwólmy mu decydować kiedy chce z nami kontaktu. Niech on podchodzi do nas kiedy będzie tego potrzebował.
Przez pierwsze dni nie wymagamy, nie wprowadzamy treningu.
Warto też ograniczyć liczbę gości. My sami jesteśmy obcy, kolejne osoby do kolejny stres.
Nie pozwalamy obcym ludziom podchodzić i głaskać psa.
Warto odłożyć odkurzanie i inne hałasujące sprzęty, wprowadzając je stopniowo.
Jeśli nie chcemy psa w łóżku, to postawmy na noc posłanie obok naszego. Taki maluch potrzebuje jeszcze być blisko.
Wprowadzimy zabawy, smaczki pokażmy mu, że z nami jest fajnie.
Chowamy wszystkie rzeczy małe, niejadalne, trujące - leki, czekoladę i wszystko to czego pies jeść nie powinien. Butem się nie zatruje, ale może być potem szkoda. Niektóre szczeniaki lubią też obgryzać kable, to nie jest bezpieczne.
Nie zostawiamy tez psa od razu na 8 h samego w domu. Trzeba ten czas stopniowo wydłużać.
I co? Zaczynamy tą przygodę. Następne dwa lata będą trochę szalone. Ale spokojnie, wyrośnie.
A jak minęły Wasze pierwsze dni ze szczeniakiem?
Comments